Wielkie Jeziora Mazurskie – szlak zawsze atrakcyjny

Przyznaję, że przez jakiś czas byłem nieco sceptycznie nastawiony do akcji „Mazury Cud Natury” dopóki nie przeleciałem nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi francuską maszynką Morane. Potem zaczęły się moje majowo-czerwcowe rejsy i to już stało się uzależnieniem, bo od kilku lat wypływamy na jeziora również w sierpniu.

Wypływamy

Mam na myśli oczywiście pływanie żaglówką, choć zwykle czarterujemy w Węgorzewie wygodną antilę, gdzie każdy z nas (a jest nas trzech) ma swoją zamykaną kabinę. Już na pierwszych metrach warto jest mieć przygotowany aparat fotograficzny, ponieważ zanim dopłyniemy do Mamr natrafimy na kanale na fotogeniczne miejsca. Mogą to być również rośliny i ptaki.

Z Mamr możemy wypłynąć po paru godzinach albo popływać dłużej po tym akwenie i na przykład zatrzymać się na noc w Trygorcie. Jest tam sympatyczna tawerna i restauracja oraz miejsce do wypoczynku. Jeśli natomiast zamierzamy płynąć dalej, to tego samego dnia przy sprzyjającym wietrze możemy pokonać (wyjątkowo malownicze) Kirsajty i wpłynąć na Dargin. Potem skręcić w prawo za półwysep Sztynorcki Róg, wpłynąć do urokliwego maleńkiego Jeziora Sztynorckiego i zanocować w tamtejszym porcie.

Pamiętajmy, że w sezonie letnim w Sztynorcie jest tłok, zatem wpływający tam wieczorem mają niewielkie szanse na znalezienie miejsca przy kei. Za to latem odbywają się tam koncerty, można się zabawić w tamtejszej tawernie i zjeść dobry posiłek w restauracji, która znajduje się nieco wyżej.

Płyniemy dalej

Po przepłynięciu Darginu mamy wypełnione wysepkami Kisajno i potem czeka nas spore wyzwanie w postaci Kanału Giżyckiego, na którym jest tłok coraz większy i na dodatek otwierany jest w określonym czasie, kilka razy dziennie na kilkadziesiąt minut. Alternatywą może być Kanał Niegociński, ale tylko wtedy, gdy już nie będzie remontowany.

Po przepłynięciu Niegocina naszą ulubioną mariną jest Rydzewo i dwie tutejsze tawerny, choć w tej większej latem na posiłek można czekać ponad godzinę.

Następnego dnia płyniemy przez Boczne, Jagodne i kilkukilometrowe kanały do Tałt. Jest to urokliwe jezioro i tu polecam nocleg w „dziupli”, natomiast rankiem popłynąć na południe, na Jezioro Ryńskie i do Rynu. Po drodze miniemy Ptasią Wyspę.

Wracamy?

Rano mamy kilka możliwości – albo kierujemy się do Mikołajek albo wracamy z powrotem. Wybieramy jednak Mikołajki, ponieważ samo miasteczko jest latem niezwykle atrakcyjne, natomiast po przepłynięciu Jeziora Mikołajskiego mam chyba najbardziej urokliwe – Bełdany.  Po drodze możemy wskoczyć „na chwilę” na Śniardwy, choć jest to jezioro niekoniecznie chętnie wykorzystywane przez żeglarzy, traktowane jako niezbyt bezpieczne.

Zawrócić możemy albo na Bełdanach albo już z Jeziora Nidzkiego. Pamiętajmy jednocześnie – żeglarstwo uzależnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *