Sylwester w górach planowaliśmy od dawna. Wspólnie ze znajomymi chcieliśmy spędzić go w wyjątkowym miejscu, z widokiem na Tatry. Marzyliśmy o kuligu z pochodniami, kolacji przy akompaniamencie góralskiej muzyki i oczywiście smacznym, regionalnym jedzeniu.
Poszukiwania rozpoczęliśmy już w czerwcu. Znajomi nastraszyli nas, że rezerwacji trzeba dokonywać z aż rocznym wyprzedzeniem, bo inaczej niczego nie znajdziemy! Na szczęście to okazał się być mit. Rozważaliśmy różne miejsca: Zakopane, Poronin, Bukowinę Tatrzańską… ostatecznie wybraliśmy Białkę Tatrzańską. Przekonał nas przede wszystkim fakt, że Białka jest stosunkowo mniej obleganym miejscem, w tym czasie, niż Zakopane. Także ceny są nieco niższe, natomiast odległość od głównych atrakcji, które chcieliśmy zobaczyć była bardzo niewielka. W zaledwie 15 minut mogliśmy się znaleźć w samym sercu Podhala.
Jesteśmy miłośnikami sportów zimowych, uwielbiamy aktywny wypoczynek. Zależało nam na tym, żeby przy obiekcie znajdował się wyciąg i wypożyczalnia sprzętu, bądź odpowiednio blisko. Dodatkowo szukaliśmy miejsca z ofertą śniadań i obiadokolacji w obiekcie, a najlepiej restauracją. W lipcu byliśmy coraz bardziej przerażeni, bo nadal nie znaleźliśmy obiektu, który spełniałby nasze oczekiwania i byłby równocześnie atrakcyjny cenowo. Zaprzestaliśmy poszukiwań na własną rękę. Zwróciliśmy się o pomoc do znajomych, a czasu było coraz mniej. W sierpniu zaczęliśmy już tracić nadzieję na znalezienie czegoś sensownego. Wtedy zatelefonowała do mnie koleżanka z pracy, która poleciła nam kilka obiektów, które już sprawdziła. Przejrzałam je bardzo dokładnie. Jej propozycje były różne: od miejsc tańszych, ale bardzo odległych i bez widoku na Tatry, ale z klimatem, po te ekskluzywne, z profesjonalną obsługą i masą atrakcji.
Czas na nocleg.
Ostateczny wybór padł na Grand Tatry! Nigdy nie byłam w tak wspaniałym miejscu. Uroczy właściciele i pomocna obsługa sprawili, że ten Sylwester będziemy wspominać z łezką w oku do końca życia. Dni mieliśmy wypełnione atrakcjami od rana do nocy! Narty, snowboard, baseny termalne, zwiedzanie śnieżnego zamku, kulig z ogniskiem, czwartkowe posiady przy góralskiej muzyce – zabawy było bez końca. Na miejscu dostaliśmy również Kartę Tatrzańską – miłe zaskoczenie, które znacznie zmniejszyło nasze koszty za pobyt.
Piękne wspomnienia zostaną z nami na zawsze! Z pewnością wrócimy do Grand Tatry latem. Tym razem planujemy wspinać się po górach i zwiedzać sezonowe atrakcje.
Jeśli również nie wiecie, gdzie się wybrać, szukacie miejsca z wieloma atrakcjami i przede wszystkim z ceną adekwatną do jakości koniecznie sprawdźcie obiekt Grand Tatry w Białce Tatrzańskiej.