Co jest produktem turystycznym Polski?

Może na początku – co to jest w ogóle produkt turystyczny? Tu do tej pory spotykamy się ze sporą niewiedzą, ponieważ nierzadko produkt turystyczny kojarzony jest z jakąś pojedynczą rzeczą na przykład potrawą regionalną lub jazdą konną oferowaną przez gospodarstwo agroturystyczne. To są oczywiście produkty turystyczne, mimo to przy zdrowym planowaniu produkt turystyczny sprowadza się to bardzo często do pakietu usług turystycznych.

Również ze względu na kraj różnie bywa kojarzony produkt turystyczny. Na przykład w Irlandii mogą to być cykliczne tradycyjne imprezy, w Szwajcarii lub Austrii zimą narty, w Islandii aktywne zwiedzanie okolicy. U nas gotowym produktem turystycznym są parki krajobrazowe lub pojezierza z infrastrukturą żeglarską.

Co zatem mają do zaoferowania Polacy?

Mamy do zaoferowania wiele, choć może najpierw pytanie – z czym Polska była i jest kojarzona jeśli idzie o ofertę turystyczną?

Do skojarzeń najbardziej zakorzenionych, zwłaszcza wśród Niemców, należą Mazury – w ostatnich latach znacznym stopniu wypromowane przez kampanię „Mazury cud natury”. Jest też kilka produktów kulinarnych chętnie kosztowanych przez turystów zagranicznych, między innymi kiełbasy, miody i sery. Do popularności polskich produktów kulinarnych w dużej mierze przyczyniło się rozpowszechnienie „Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego”.

Produktem turystycznym coraz częściej wykorzystywanym zarówno przez gości zagranicznych, jak i z naszego kraju niewątpliwie jest agroturystyka. Dodatkowo gospodarstwa agroturystyczne oferują swoje własne pakiety i prześcigają się w pomysłach. Agroturystyka sprowadzająca się wyłącznie do oferowania na wsi bazy noclegowej w Polsce straciła już rację bytu.

Wśród ofert gospodarstw agroturystycznych duże znaczenie ma oryginalny produkt kulinarny. Dodatkowo właściciele gospodarstw poszerzają ofertę mając na uwadze wiek swoich gości. Wśród ofert popularne są między innymi: jeździectwo, ścieżki edukacyjne, wycieczki, biesiady, imprezy kulturalne.

Swoich stałych gości, również zza granicy mają już festyny ludowe, choćby święto sękacza, mleka, Święto Tulipana, lub festiwale kultury ludowej.

Co należy zmienić?

Zdaniem wielu lokalnych animatorów niezbyt dobrym pomysłem było narzucanie zasad prowadzenia imprez regionalnych ujętych w sieciach samorządów wojewódzkich. Miała to być promocja ale w efekcie okazała się jednocześnie krępowaniem lokalnej inicjatywy. Toteż niektóre gminy zdecydowały się na samofinansowanie znanych w Polsce festynów regionalnych, tylko po to by mieć większe pole do popisu.

Zatem zabezpieczenie środków na takie przedsięwzięcia przez samorządy wojewódzkie – owszem, ale bez wtrącania się w organizację.

fot. Pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *